Ortografia - reformy

EDWARD POLAŃSKI
Katowice
Reformy ortografii polskiej – wczoraj, dziś, jutro
W skrócie przedstawię dzieje reform polskiej ortografii, począwszy od jej kształtowania
się po czasy współczesne, zarysuję stan obecny, zwracając uwagę na te przepisy,
które stanowią o jej słabości. Należałoby się zastanowić, czy nie nadszedł już
czas, aby pomyśleć o wprowadzeniu poważniejszych zmian w zakresie przepisów
ortograficznych. Argumentem przemawiającym za rozpoczęciem wstępnych przygotowań
do całościowej reformy ortografii polskiej na początku XXI w. powinien być
przede wszystkim fakt, iż minęło już wystarczająco dużo czasu od ostatnich większych
zmian (prawie 70 lat), ale jeszcze nie na tyle dużo, by nie można było – mimo
istniejących przyzwyczajeń użytkowników polszczyzny – próbować usunąć występujące
w regułach ortograficznych niektóre niekonsekwencje, a nawet błędy. Moje propozycje
nie wiążą się z głosami nawołującymi do radykalnych działań, wprowadzenia
uproszczeń typu usunięcie znaków diakrytycznych, zbliżenia pisowni do praktyki ortograficznej
stosowanej w Internecie czy telefonii komórkowej itp. (zob. Mac 2001:
967; Pęczak, Pietrasik 1997: 17).
Warto wymienić jeszcze jeden powód rozpoczęcia prac reformatorskich: wejście
Polski do Unii Europejskiej i wiążący się z nim problem polszczenia pisowni zapożyczeń
już utrwalonych. Przydałoby się też wprowadzić trochę korekt i udoskonaleń
reguł w zakresie pisowni opartej na zasadzie konwencjonalnej. Byłyby one kontynuacją
zmian dokonanych w latach 1992–2002 przez Komisję Kultury Języka Komitetu
Językoznawstwa PAN oraz Radę Języka Polskiego przy Prezydium PAN, tym bardziej
że nowe ustalenia zostały przez społeczeństwo przyjęte w zasadzie pozytywnie.
Spróbuję ocenić reformy ortografii polskiej, począwszy od kształtowania się piśmiennictwa
w X w. do czasów współczesnych. Pożyteczne może być prześledzenie
zwłaszcza stopnia wdrożenia wprowadzonych zmian do praktyki pisarskiej: co się
przyjęło, a co odrzucono? Przeanalizuję więc, co w ogóle pozostało z reform ortografii.
Po przyjęciu chrześcijaństwa w 966 r. Polska włączyła się w krąg kultury zachodniej
razem z jej pismem. To sprawiło, że wysiłki reformatorów pisowni z konieczności
30 EDWARD POLAŃSKI skupiły się na przystosowywaniu liter łacińskich do zasobu dźwięków polszczyzny1.
Brakowało znaków m.in. dla:
1) samogłosek nosowych ę, ą oraz rozróżnienia i –y;
2) licznych typowych dla języka polskiego spółgłosek miękkich: b’, p’, v’, m’, n’ itp.;
3) szeregu spółgłosek średniojęzykowych (ś, ź, ć), dziąsłowych (š, ž, č) oraz zwarto-
-szczelinowych (c, č; znak c oznaczał w łacinie k: caput = kaput);
4) niezgłoskotwórczych i, u, a także dla ł (zob. Tokarski 1979: 58).
Na utrwalenie brzmień polskich głosek w kształcie łacińskich liter i ich odpowiednich
połączeniach oraz w kilku nowo powstałych znakach potrzeba było czterech stuleci.
Proces ten musiał przejść przez trzy etapy: ortografię wieloznaczną (XII–XIII w.),
ortografię złożoną (XIV–XV w.) i okres wprowadzenia znaków diakrytycznych
(XV–XVI w.) (zob. Jodłowski 1979:18).
Początkowo jeden znak łaciński oddawał dwie, a niekiedy trzy i cztery polskie
głoski (np. literą s oznaczano aż sześć różnych dźwięków: s, ś, š (inaczej sz), ale także
z, ź, ż, a literą t – dźwięki t i ć)2. Mieliśmy do czynienia z tzw. grafią niezłożoną,
nazywaną też wieloznaczną, która była prawie wyłącznie stosowana do końca XIII w.
Bogatym źródłem przykładów takiej pisowni są przede wszystkim trzy zabytki: Bulla
gnieźnieńska z 1136 r., zawierająca przeszło 400 nazw miejscowych i osobowych,
Księga henrykowska z XIII w. z pierwszym zdaniem zapisanym po polsku3 oraz
Kazania świętokrzyskie z XIV w., najdawniejszy zabytek prozy polskiej.
W Bulli gnieźnieńskiej bardzo często jedną literą oznaczano kilka różnych
dźwięków: np. literą s zapisywano zarówno Sulirad (= Sulirad), jak i ś – Sostrosz
(= Siostrosz), także sz – Calis (= Kalisz) i z – Posdech (= Pozdziech), i ż – Krisan
(= Krzyżan). Nie odróżniano spółgłosek twardych od miękkich (np. w miejscu ć,
dź, ř (rz) pisano t, d, r, np. Pantis = Pęcisz, Mantina = Męcina, Zdeuy = Zdziewuj,
Boranta = Borzęta), w różny sposób zapisywano głoskę k: przed a, o, u jako c (np.
Calis = Kalisz, Cochan = Kochan, Curassek = Kurasek); przed e jako k (np. Nakel
= Nakieł), a przed spółgłoską i w wygłosie jako c, k (np. Craic = Kraik, Carz =
Kars, Criz = Krzyż, Grochouisca = Grochowiska, Bichek = Byczek, Cosussec
= Kożuszek, Mesec = Mieszek,). Sporo trudności sprawiały samogłoski nosowe.
Jedną oznaczano m.in. przez połączenia an, am (np. Balouanz = Białowąs, Candera
= Kędzierza, Gamba = dziś Gęba), co odpowiadało prasłowiańskiemu ą, drugą
m.in. przez e, en (np. Chomesa = Chomięża, Dobrenta = Dobrzęta), brzmieniem
zbliżonym do nosowego prasłowiańskiego e (jako prasłowiańskiego odpowiednika
ę). W owym czasie prasłowiańskie ę i ọ zlały się w jedną samogłoskę, której
brzmienie było zbliżone do nosowego a. Język polski w tym okresie rozróżniał
1 Według Z. Stiebera (1966: 27, 64) w XIV w. polski system fonologiczny obejmował 45 fonemów (12
samogłoskowych i 33 spółgłoskowe), podczas gdy alfabet łaciński miał 23 znaki; zabrakło więc łacinie
liter dla połowy polskich dźwięków.
2 Dzisiejszemu ć odpowiadała wówczas spółgłoska, której brzmienie było czymś pośrednim miedzy
miękkim t’ a obecnym ć.
3 „Day ut ia obrusa a ti poziwai” – „Daj, ać ja pobruszę (pobrusę), a ty poczywaj (pocywaj)”. Dzisiaj zdanie
to brzmiałoby tak: „Daj, niech ja pomielę (na żarnach), a ty odpoczywaj” (zob. Reczek 1957: 31).
REFORMY ORTOGRAFII POLSKIEJ – WCZORAJ, DZIŚ, JUTRO 31
jeszcze samogłoski długie i krótkie, miał także długie i krótkie a nosowe. Z krótkiego
a nosowego rozwinęło się później e nosowe (ę), długie a nosowe przeszło zaś
w o nosowe. Pomijam tu problem rozszczepiania tych samogłosek przed spółgłoskami
zwarto-wybuchowymi na samogłoskę ustną i spółgłoskę nosową. Tadeusz Lehr-
-Spławiński uważa, że sposób zapisu samogłosek nosowych jest najbardziej archaiczną
cechą języka Bulli gnieźnieńskiej, nieznaną w żadnym z późniejszych zabytków
polskich, w których począwszy od drugiej połowy XII w., zapisywano samogłoski
nosowe bez żadnego rozgraniczenia przez an, am, on, om, en, em, a, e, o (Lehr-
-Spławiński 1978:99).
Podobna grafia charakteryzuje Kazania świętokrzyskie. Nowością w niej jest np.
pisanie głoski ć jako c lub ch (np. zbauicel = Zbawiciel, smircy = śmirci, modlich =
modlić, bych = być) albo stosowanie litery g dla oznaczenia j obok i (np. gego = jego,
gy = ji, angela = anjeła). Najważniejsza zmiana nastąpiła natomiast w zapisie samogłosek
nosowych. Odtąd używa się dla nich jednego znaku ø, tj. „o” przekreślonego
(np. kaiøch = kając, sø = są, podiøly = podjęli).
Z czasem ze względu na niejednoznaczność grafii niezłożonej autorzy zaczęli się
posługiwać kombinacjami liter. Pojawiły się nowe dwuznaki (np. ss, sz, cz, dz, rz)
i trójznaki (sch, np. schuka ‘szuka’).
Wyjątkową rolę odegrał Psałterz puławski (XV w.). Zdaniem Stanisława
Urbańczyka, to największe osiągnięcie ortografii polskiej okresu grafii niediakrytycznej.
Wówczas m.in. wprowadzono dwuznak – połączenie liter spółgłoskowych
z literą y (zastąpioną z czasem przez i) na oznaczenie spółgłosek miękkich w pozycji
przed samogłoskami (zyemye, lyosem, lyud, kamyen, swyat). Zastosowanie dwuznaku
ch na oznaczenie dźwięku „č” S. Urbańczyk zestawia ze zwyczajem starofrancuskim,
podobnie jak dwuznak sc na oznaczenie tegoż dźwięku w wyrazie Scaple = Czaple ze
zwyczajem węgierskim (zob. Urbańczyk 1955: 83–86).
Ważną dla rozwoju ortografii polskiej była Biblia królowej Zofii, w której występowały
podwójne znaki dla samogłosek długich, zwłaszcza dla e i a (zob. Lehr-
-Spławiński 1978: 155). Ponadto konsekwentnie stosowano zmiękczanie spółgłosek
za pomocą litery y; używano jej także do oznaczania głoski j, szczególnie wtedy, gdy
występowała ona na końcu oraz na początku sylaby lub wyrazu.
Reformatorzy ortografii nadal nie ustawali w wysiłkach, żeby udoskonalać pisownię.
Chodziło przede wszystkim o to, aby usunąć wieloznaczność pojedynczych liter
za pomocą znaków diakrytycznych.
Za ważną próbę pierwszej reformy polskiej ortografii okresu średniowiecza
z pewnością trzeba uznać ogłoszenie w 1440 r. przez rektora Akademii Krakowskiej,
Jakuba Parkoszowica, traktatu o ortografii polskiej. Autor zaproponował w nim nowy
sposób oznaczania spółgłosek twardych i miękkich (pierwsze miały być pisane okrągło,
a drugie kanciasto) oraz namawiał do tego, żeby podwojona litera samogłoskowa
odróżniała samogłoski długie od krótkich. Ponadto proponował, aby litera l’ oznaczała
głoskę l, a litera l – głoskę ł (np. l’is = lis, l’udzi = ludzi; pisal = pisał).
Mimo iż niektóre pomysły Parkoszowica (np. proponowany przez niego sposób
odróżniania spółgłosek twardych i miękkich) okazały się mało praktyczne, jego próby
przystosowania alfabetu łacińskiego do potrzeb ówczesnej polszczyzny ocenia się ra32
EDWARD POLAŃSKI czej pozytywnie. Leszek Moszyński twierdzi, że autorowi pierwszego polskiego traktatu
ortograficznego nie chodziło, tak jak Husowi, o rewolucję ortograficzną. Chciał
jedynie zachować z przeszłości to, co można było, natomiast sugerował wyrzucić to,
co wymagało poprawek radykalnych (zob. Moszyński 1971:LI). Zdaniem Zenona
Klemensiewicza, dzieło Parkoszowica „jest (...) pierwszym zachowanym dokumentem
dążności normalizującej w zakresie ortografii (...), owocem różnych spostrzeżeń
i doświadczeń, objawem postawy krytycznej i poszukiwania drogi wyjścia pisowni
polskiej ze stanu prymitywu, chwiejności” (zob. Klemensiewicz 1980: 99).
Mimo szeregu prób podejmowanych w kierunku udoskonalenia ortografii autorom
kolejnych pomysłów nie udało się doprowadzić do uporządkowania polskiej pisowni.
Uporządkowanie grafii i ortografii zawdzięczamy głównie drukarzom. W oficynach
drukarskich próbowano bowiem stworzyć system graficzny, który polegał głównie
na uproszczeniu kombinacji liter służących do oznaczania spółgłosek nieznanych łacinie.
Różnorodność znaków hamowała produkcję książki. Zecerzy zaczęli więc odróżniać
samogłoski pochylone od otwartych za pomocą kreskowania, konsekwentnie
rozróżniali l od ł, przydzielili odpowiednie funkcje znakom i, y, wprowadzili znaki
interpunkcyjne. Wcześniej pisano bez przecinków i kropek, a przyimki i krótkie wyrazy
często łączono z następnymi słowami. Natomiast drukarze przy rozpoczynaniu
nowych zdań zaczęli używać wielkich liter.
Jak widać, wydawca-drukarz ingerował w teksty autorów, a pracownicy oficyn drukarskich
(redaktorzy, korektorzy, zecerzy), często absolwenci Akademii Krakowskiej,
zorientowani w problematyce językowej, uwzględniali polecenia swego pracodawcy-
-niepolonisty. To właśnie kodyfikatorzy, związani ze środowiskami drukarskimi, nadali
jednolity kształt XVI–wiecznej ortografii. Należeli do nich Jan Seklucjan, Jan Sandecki-
-Małecki i Jan Januszowski, którzy w 1594 r. ogłosili książkę pt. Nowy karakter
polski..., zawierającą m.in. projekty ortograficzne Jana Kochanowskiego i Łukasza
Górnickiego. Wówczas to usystematyzowano pisownię spółgłosek, łącząc grafię złożoną
z diakrytyczną. Dwuznaki zostawiono dla spółgłosek cz, dz, sz, dż; spółgłoski
miękkie w wygłosie, sylaby i wyrazy oznaczono kreskami: ś, ć, ź, dź; ż zapisywano
kropką, a miękkość przed samogłoskami – literą y, którą z czasem wymieniono na i.
W porównaniu z pisownią zabytków XIV– i XV–wiecznych ortografię piśmiennictwa
drugiej połowy XVI w. należy uznać za znaczny krok naprzód. Stopniowe doskonalenie
się jej widać najlepiej u takich autorów, jak Mikołaj Rej, Marcin Bielski,
Stanisław Orzechowski, Łukasz Górnicki, Piotr Skarga, Jan Kochanowski, których
także można zaliczyć do reformatorów ortografii polskiej. Zresztą już na początku
XVI w. nową rozprawę o ortografii polskiej ogłosił Stanisław Zaborowski (1513).
Usunął on wtedy dwuznaki dla jednego dźwięku, przyjmując, wzorowany na sposobie
Husa, system znaków diakrytycznych nad literami, wprowadził znaki diakrytyczne
na większą skalę niż Jakub Parkoszowic. Ostatecznie z propozycji Zaborowskiego
bez zmian do dziś utrzymały się litery ż oraz ł.
W 1551 r. Stanisław Murzynowski w swojej Ortografii polskiej wprowadził m.in.
zaznaczanie w pisowni miękkości spółgłosek przed samogłoskami za pomocą litery
i (np. siatka, piasek, kiedy), rozróżnianie nosówki ę i ą oraz samogłoski i – y, a także
głoski c-cz-ć, z-ż-ź, dz-dż-dź, również zaczął stosować dwuznak rz (zob. Murzynowski
1551; Klemensiewicz 1980: 363).
REFORMY ORTOGRAFII POLSKIEJ – WCZORAJ, DZIŚ, JUTRO 33
W ciągu całego XVII w. i w pierwszej połowie XVIII w. w ortografii polskiej
znów zapanował chaos. Obniżenie się poziomu sztuki drukarskiej pociągnęło za sobą
rozluźnienie norm gramatyczno-ortograficznych. Dopiero w drugiej połowie XVIII w.
polszczyzna weszła w nowy, doniosły okres rozwoju. Ks. Onufry Kopczyński próbował
ustalać zasady dla chwiejnych reguł w ówczesnej ortografii (Kopczyński 1778).
Jednak nie wszystkie jego propozycje były trafne. Kopczyńskiemu na przykład nie
powiodła się próba przywrócenia kreskowania liter á, é, ó, za to zaakceptowano
zaproponowane przez niego rozróżnianie w narzędniku i miejscowniku końcówek
przymiotników, zaimków przymiotnych i liczebników odmiennych -ym, -ém, -ymi,
-émi (zob. Linde 1951).
Niedługo odważną próbę reformy ortografii podjęło Towarzystwo Przyjaciół
Nauki. W 1827 r. ukazała się praca zbiorowa pt. Rozprawy i wnioski o ortografii
polskiej. To właśnie ta instytucja przeciwstawiła się skomplikowanym zasadom
Kopczyńskiego. Najbardziej zdecydowanie występował prezes Towarzystwa,
Stanisław Staszic, który zaproponował własne rozwiązania. Chciał on na przykład
usunąć utrzymujący się od XVI w. dwojaki sposób oznaczania głoski j: przez i przed
samogłoską (ia, iuż) oraz y przed spółgłoską i na końcu wyrazu (oyca, mniey)4.
Kres tworzeniu „własnych” ortografii oraz toczonym sporom co do niektórych
zagadnień pisowni miała położyć powołana w 1814 r. Deputacja Ortograficzna5.
W Rozprawach i wnioskach o ortografii polskiej ogłoszonych przez nią w 1830 r.
w Warszawie proponowano m.in.:
– usunięcie á;
– wprowadzenie j: jabłoń, mój, wyjazd;
– utrzymanie w wyrazach cudzoziemskich pisowni -ya, -ia, np. Maryja, Julia;
– pozostawienie w imiesłowach przysłówkowych końcówki –łszy, np. zjadłszy, spostrzegłszy,
przyniósłszy;
– dopuszczenie końcówek ć, c, dz w bezokolicznikach, np. być, piec, módz;
– przyjęcie propozycji Kopczyńskiego, czyli rozróżniania w narzędniku i miejscowniku
przymiotników oraz zaimków przymiotnych końcówek: w l. poj. -ym, || -im
w rodzaju męskim i -em w rodzaju nijakim oraz w l.mn. -ymi || -imi w rodzaju
męskoosobowym i -emi w rodzaju niemęskoosowym (zob. Szober 1917: 20).
Rezultatów pracy Deputacji nie doceniono głównie wskutek pogorszenia się sytuacji
politycznej w kraju (powstanie listopadowe i wojna polsko-rosyjska). Dodatkową
przeszkodą w procesie ujednolicania pisowni był brak instytucji, która by koordynowała
wysiłki w tym względzie6.
Myśl ujednolicenia polskiej pisowni podjęła dopiero redakcja „Biblioteki
Warszawskiej” w 1877 r., dla której Adam Kryński napisał Gramatykę języka polskie-
4 Taki pomysł na nową pisownię skwitowano żartobliwym dystychem: A znasz ty księdza Staszica/ Co
z ojca zrobił oica?
5 Jako datę powołania „Deputacji” jedni autorzy podają rok 1814 (J. Łoś, Z. Klemensiewicz), inni 1827
(S. Słoński, S. Szober).
6 T. Lehr-Spławiński zwrócił uwagę również na inną przyczynę niepowodzenia: otóż osoby, które toczyły
spory na ten temat, nie miały wykształcenia językoznawczego (zob. Lehr-Spławiński 1978: 277).
34 EDWARD POLAŃSKI go. Propozycje przedstawione w formie memoriału przesłano Akademii Umiejętności
w Krakowie, która jednak projektu nie zatwierdziła7. Od tej pory uwidoczniły się
dwie szkoły pisowni: tzw. warszawska i krakowska. Pierwszą stosował Słownik języka
polskiego Adama Kryńskiego, Jana Karłowicza i Władysława Niedźwiedzkiego
(tzw. Słownik warszawski), druga była powszechna w szkołach publicznych galicyjskich.
Spór dotyczył pięciu zagadnień:
1. pisowni i / y – j po spółgłoskach w wyrazach zapożyczonych: tzw. warszawska
Marja, Julja, Francja, Anglja; tzw. krakowska – Marya, Francya, ale: Julia,
Anglia;
2. pisowni zakończeń bezokoliczników: tzw. warszawska – być, piec, móc; tzw. krakowska
– być, piec, módz;
3. pisowni form imiesłowu przysłówkowego uprzedniego na -łszy: tzw. warszawska
– zjadszy; tzw. krakowska – zjadłszy;
4. pisowni połączeń ke, ge czy kie, gie: tzw. warszawska – gieografja, kielner; tzw.
krakowska – geografia, kelner;
5. końcówki im/-ym – -em, -imi, -ymi – -emi: tzw. warszawska – -im (-ym); -imi
(-ymi) bez różnicy rodzajów, np. dobrym synem, dobrym dzieckiem, dobrymi
synami, wielkimi oknami; tzw. krakowska – -im (-ym), -em; -imi (-ymi), -emi, np.
dobrym synem, ale: chorem dzieckiem; dobrymi synami, ale: biednemi sierotami.
(zob. Klemensiewicz 1980: 644).
W 1891 r., z inicjatywy ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego
powstał Projekt ortografii polskiej w podręcznikach szkolnych, który wprowadzał
następujące zapisy w pisowni:
– módz, biedz (a nie: móc, biec);
– zjadłszy (a nie: zjadszy);
– geografia, kelner (a nie: gieografia, kielner);
– Francya, Anglya (a nie: Francja, Anglia), Maryja, Julia (a nie: Marja, Julja);
kolacya, dyalekt, dyagnoza, patryarcha, tryumf;
– lilia, biograf, hiacynt;
– końcówki -im/-ym obok -em; -imi/-ymi, -emi.
Mimo że w dużej mierze były to decyzje arbitralne, to jednak w jakiś sposób normowały
pisownię. Autorzy przyjęli zasadę, że nie będą wprowadzać rewolucyjnych
zmian. Mieli na uwadze wyłącznie to, żeby „(...) ustalić pewne prawidła w niektórych
kwestiach wątpliwych i usunąć w nich niejednostajność pisowni”. Chcieli, żeby pisownia
„nie odbiegała za bardzo od prawideł pisowni, które utarły się w ciągu stulecia
pod wpływem wniosków Deputacji Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauki”
(zob. Klemensiewicz 1980:663).
Tymczasem przedstawiciele szkoły warszawskiej obstawali przy zapisach typu:
– gienerał, gieografia, kielner;
7 Zasady, które obowiązywały Akademię od 1885 r. w jej własnych wydawnictwach, były zasadami
z 1872 r., czyli tzw. spuścizną po dawnym Towarzystwie Naukowym Krakowskim (Z. Klemensiewicz
1980: 62).
REFORMY ORTOGRAFII POLSKIEJ – WCZORAJ, DZIŚ, JUTRO 35
– móc i biec;
– zjadszy;
– Marja, Julia;
– końcówki -im (-ym), -imi, (-ymi).
Mimo rozpowszechniania się pisowni ustalonej przez Akademię Umiejętności
(tak już pisały redakcje, urzędy, sądy) przeciwko jej rozwiązaniom zaprotestowali
profesorowie Jan Baudouin de Courtenay, Aleksander Brückner, Antoni Kalina, Jan
Karłowicz i Adam Antoni Kryński, wyrażając swój sprzeciw na Zjeździe Literackim
we Lwowie w 1894 r. (zob. Kryński, Baudouin de Courtenay, Brückner 1896: 7–10).
Kilkanaście lat później podjęto nową próbę porozumienia. Na Zjeździe
Historycznoliterackim im. Mikołaja Reja w 1906 r. w Krakowie utworzono specjalną
sekcję ortograficzną, której przewodniczył Baudouin de Courtenay, a własne propozycje
nadesłał Brückner. Zaproponowano wtedy pisownię:
– -ja zamiast -ia, -ya, ale tylko w wygłosie (np. biologja, biometrja, diatermja);
– gie zamiast ge, np. gieografja, gienerał;
– końcówek -ym, -im oraz -ymi, -imi (pozostawiając -emi);
a ponadto:
– bezokoliczników biec, móc – mimo form osobowych strzegę, mogę, biegnę;
a także:
– imiesłowów rzekszy, zjadszy (zob. Łoś 1917: 19–20).
Oswald Balzer zaprotestował przeciwko tym uchwałom. „We wszystkich punktach
– pisał – chodzi o przywrócenie tych kształtów ortograficznych czy także fonetycznych,
które już niegdyś istniały, ale z biegiem czasu zostały zarzucone. Jedynie
pisowni -ja w miejsce -ia, -ya nigdy wcześniej nie stosowano. Rzekomy modernizm
reformatorów jest tak naprawdę próbą zarchaizowania rozmaitych starożytności ortograficznych”
(zob. Balzer 1910: 73).
W 1916 r. Departament Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, uznając,
że sprawa ustalenia pisowni jest nagląca, poprosił Akademię Umiejętności o unormowanie
ortografii. Akademia Umiejętności propozycje w tej kwestii rozesłała właściwym
czynnikom wszystkich trzech zaborów, mimo że stanowiska językoznawców
i instytucji były różne (Łoś 1917: 27–28).
Akademia Umiejętności w Krakowie wystąpiła z ważnymi uregulowaniami ortograficznymi,
które miały otrzymać status normy ogólnopolskiej. W Głównych zasadach
pisowni m.in. zaleciła w wyrazach obcych wprowadzić pisownię j po spółgłosce
w formach typu biologja, biometrja, diatermja, rozróżniać końcówki -ym, -em, -ymi,
-emi według końcówki mianownika, pisać ke, ge w wyrazach zapożyczonych, a kie,
gie w wyrazach rodzimych, -łszy w imiesłowach (zjadłszy, spostrzegłszy, przyniósłszy),
-c w bezokolicznikach typu biec, móc (Klemensiewicz 1980: 664).
Postanowiono pozostawić pisownię warszawską z jotą w wyrazach zapożyczonych
typu debjut, brygajer, ischjas, gildja. Zapisem tym objęto także nieliczne wyrazy
swojskie utworzone na sposób obcy oraz te, które miały pochodzenie słowiańskie
(np. kutja, zawadjaka, rozgardjasz).
W praktyce jednak piszący nie trzymali się tych postanowień. Widoczne było to
zwłaszcza w prasie, w której mało kto przestrzegał postanowień zaakceptowanych
36 EDWARD POLAŃSKI przez Akademię Umiejętności w 1918 r. Jak obliczono, w 1923 r. zaledwie 1/16 dzienników
przestrzegała zasad ortografii z 1918 r., częściej odwoływała się bowiem do
ustaleń z 1891 r. Niejednolite stanowisko prezentowali też poloniści. Różne instytucje
i stowarzyszenia ze stolicy były za jotą, ale np. Komisja Językowa przy Towarzystwie
Przyjaciół Nauk w Poznaniu sprzeciwiała się pisowni wyrazów obcych przez -ja (np.
Azja, linja). Przeciw uchwałom Akademii opowiedziały się też środowiska naukowe
krakowskie oraz zrzeszenia lwowskie. Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej ze
Lwowa zredagowało nawet ankietę ortograficzną i rozesłało ją instytucjom naukowym
i licznym przedstawicielom literatury. Z głosów tych wynikało to, że większość
chciała pozostawienia dawnych przepisów, a nie tych ustalonych przez Akademię.
W tej sytuacji obradujący w Krakowie w 1930 r. Zjazd Polonistów zażądał od
Akademii Umiejętności rewizji obowiązujących reguł (nie tylko dotyczących pisowni
joty), ale przede wszystkim usunięcia rażących sprzeczności, głównie w zakresie
łącznej i rozdzielnej pisowni typu: nadół, ale: na pewno. Zadecydowano, że będzie
obowiązywać pisownia łączna wyrażeń złożonych z przyimka i rzeczownika, jeżeli
mają one znaczenie samoistnych przysłówków, np. pomału, zamłodu, zbliska, nakoniec,
wkońcu (ale: w końcu wsi, na koniec miesiąca). Chodziło jednak o ujednolicenie
pisowni tych zrostów przez z-, s- w zależności od następującej spółgłoski (np. zbliska,
zdaleka, zdala, ale: spoczątku, spodełba, sprosta, spyszna, ścicha). W pisowni wyrażeń
składających się z przyimka i przymiotnika, zaimka, liczebnika występowały
jednak wciąż spore wahania (np. czy bezmała, doczysta, doniedawna, dlaczego, pociemku,
poco, poprostu, czy bez mała, do czysta, do niedawna, dla czego, po ciemku,
po co, po prostu?). Pisownię rozłączną Komisja zalecała wtedy, gdy połączenie formy
przypadka z przyimkiem „było luźne” (np. po koleżeńsku, po naszemu, z polska, z węgierska,
na biało, na darmo, na lewo).
Odrębne stanowisko w kwestii pisowni wyrażeń przyimkowych zajął Kazimierz
Nitsch. W swoich publikacjach stosował łączną pisownię m.in. takich wyrażeń, jak
dodziśdnia, dlatego, naczas, nadarmo, napewno, naczczo, naco, naczele, nadto,
niedowiary, niedowytrzymania, poco, popołudniu, skolei, spoczątku, sprosta, spowrotem,
wszerz. Skutek był taki, że niektórzy nie wiedzieli, czego się trzymać: pisowni
dotychczasowej Jana Łosia (na czas, na darmo, na pewno, nie do pojęcia, nie
do wiary, nie do wytrzymania, z powodu) czy pisowni proponowanej przez Nitscha
(naczas, napewno, niedopojęcia, niedowytrzymania, spowodu, spowrotem, sczasem,
ścicha). Znane było wówczas powiedzenie: „Jeden do Łosia, drugi Donitscha” (zob.
Jodłowski 1979: 69).
Zasadniczego uporządkowania pisowni wyrażeń przyimkowych dokonał dopiero
Witold Doroszewski, który m.in. wbrew historycznemu procesowi scalania się
znaczeniowego wyrażeń przyimkowych zaproponował pisownię przede wszystkim,
w ogóle, od razu.
Istotna zmiana, jaka zaszła w przepisach ortograficznych w latach 1931–1932,
wywołująca na szczęście mniej emocji, dotyczyła dzielenia lub przenoszenia do następnej
linii grup spółgłoskowych. Za poprawne uznano pisownię isk-ra lub i-skra
(ale nie: iskr-a); górski i górs-ki, ale też gó-rski; wojewódz-ki, a także wojewó-dzki;
kon-strukcja i kons-trukcja, a nawet konst-rukcja. Za najbardziej sensowne, zgodREFORMY
ORTOGRAFII POLSKIEJ – WCZORAJ, DZIŚ, JUTRO 37
ne z budową słowotwórczą wyrazu, uważano dzielenie typu: isk-ra, kon-strukcja,
gór-ski, mor-ski, chiń-ski, wójewódz-ki, piór-nik, nit-ka, drzew-ko, noc-ny, wier-ny.
Ponadto postanowiono, że nie dzieli się wyrazów jednozgłoskowych (np. źdźbło);
połączeń literowych oznaczających jedną głoskę (ch, sz, cz, dź, a także rz), np.
ku-sza, ta-czka, mo-rze; dwugłosek (np. pau-za; ale: chude-usz), ale można natomiast
podzielić mar-znie. Postanowiono zostawić obowiązek odgraniczania przedrostka od
rdzenia wyrazu, ale tylko wówczas, kiedy był rodzimy i wyraźnie odczuwany (np.
przed-wstępny, wy-jąć, naj-bogatszy itp.).
Zmiany dotyczące głównie pisowni łącznej i rozdzielnej znalazły się w wydaniach
IX z 1932 r. i X z 1933 r. Pisowni polskiej PAU, które przygotował Kazimierz Nitsch.
Na spotkaniu w Towarzystwie Naukowym Warszawskim w 1933 r. z ostrą polemiką
wystąpił jednak Witold Doroszewski. Skutek był taki, że Ministerstwo Wyznań
Religijnych i Oświecenia Publicznego cofnęło aprobatę dla nowego słownika ortograficznego,
zalecając posługiwanie się Pisownią polską z VIII wydania opracowanego
przez Jana Łosia. Powstała więc „nowa schizma ortograficzna” na tle dwóch redakcji
pisowni: akademickiej z 1918 r. Łosia (wydania I–VIII Pisowni polskiej) i „własnej”
Nitscha z 1932–33 (wydania IX i X Pisowni polskiej). Ten chaos w pisowni trwał
prawie dwa lata.
Polska Akademia Umiejętności, pragnąc zażegnać kryzys ortograficzny, powołała
do życia zespół złożony z przedstawicieli różnych środowisk naukowych, oświatowych
i kulturalnych. 21 stycznia 1935 r. powstał Komitet Ortograficzny Polskiej
Akademii Umiejętności. Inicjatorem jego utworzenia był Tadeusz Lehr-Spławiński.
Starania te poparł Zenon Klemensiewicz, zdaniem którego reforma pisowni powinna
być rozsądnym kompromisem między kilkuwiekową tradycją ortograficzną a wymaganiami
współczesnego życia. Twierdził, że nie należy zrywać gwałtownie z przeszłością,
toteż do ortografii polskiej nie wolno wprowadzać żadnych nowych znaków
ani literowych, ani diakrytycznych. Zmiany powinny być zdroworozsądkowe, nie radykalne,
nie rewolucyjne (zob. Komunikat Komitetu Ortograficznego 1935: 46–48).
Postanowienia w zakresie pisowni z 1936 r. były następujące:
1) Ustalenie pisowni i/j
W wyrazach typu Maria, diecezja postulowano stałe pisanie i z wyjątkiem po c,
s, z (np. Francja, pasja, diecezja, żeby uniknąć wymowy Franća, paśa, dieceźa).
Zalecono więc pisownię emocja, pasja, sjesta, Azja, ale: biologia, symbioza, pietyzm,
pianino, fortepian, Austria, mania. W dwóch wyrazach pozwolono na oboczność:
Maria i Maryja, triumf i tryumf. W ten sposób została pozytywnie rozstrzygnięta
kwestia i/j, o której Akademia Umiejętności w uchwale z 1918 r. oświadczała, że
„kwestya ta była niezawodnie najdrażliwszym przedmiotem w pisowni polskiej”
(zob. Walczak 1995: 230).
2) Ujednolicenie końcówek -ym, -ymi; -im, -imi
Na wniosek Kazimierza Nitscha Komitet Ortograficzny podjął uchwałę o ujednoliceniu
końcówek -ym, -ymi; -im, -imi w narzędniku i miejscowniku l. poj. oraz
w narzędniku l. mn. odmiany przymiotnikowo-zaimkowej. Zgodnie z nowym przepisem
należało pisać np. po czym, przy czym, za czym, ale wprowadzono kilka wyjątków,
np. wtem (‘nagle’), zatem (‘więc’), przedtem (‘wcześniej’), potem (‘później’).
38 EDWARD POLAŃSKI Pozostawiono też pisownię w Skolem, w Zakopanem, w Bystrem. Z samogłoską e należało
również odmieniać dwuczłonowe nazwy miejscowe, np. w Górnem Bystrem,
w Wysokiem Mazowieckiem, choć było to niezgodne z fleksją tak samo zbudowanych
nazw Nowe Miasto, Stare Sioło, Morskie Oko. Z jednej strony trzeba było mówić
i pisać w Nowym Mieście, w Starym Siole, w Morskim Oku, a z drugiej w Górnem
Bystrem, w Wysokiem Mazowieckiem.
3) Regulacja pisowni nazw geograficznych
Komitet Ortograficzny wprowadził trudną do automatycznego opanowania dwoistość
pisowni nazw geograficznych. Przed rokiem 1936 pisało się zarówno morze
Marmara, jak i morze Śródziemne, góra Ararat, jak i góra Królowej Bony, półwysep
Hel, jak i półwysep Apeniński, przylądek Matapan, jak i przylądek Dobrej Nadziei.
Zawsze wyrazy morze, góra, półwysep, przylądek traktowano jako pospolite. Po
zmianie reguły postanowiono, że zapis małą literą tego typu wyrazów był możliwy
jedynie w nazwach typu Ararat, Hel, Marmara, Bajkał, Horn, Matapan, Rozewie,
które występują w mianowniku i mogą istnieć samodzielnie (np. morze Marmara, jezioro
Bajkał, pustynia Gobi, półwysep Hel, przylądek Rozewie), natomiast w nazwach
geograficznych typu Morze Martwe, Jezioro Aralskie, Pustynia Błędowska, Półwysep
Arabski, Przylądek Dobrej Nadziei oba wyrazy należało pisać wielkimi literami.
Pisownia ta zresztą obowiązuje do dzisiaj. W 1962 r., przygotowując XIII wydanie
Pisowni polskiej PAN, Komisja Kultury Języka cofnęła ten przepis, a wydrukowany
już nakład nie wszedł do użytku publicznego.
4) Pisownia wyrażeń przyimkowych typu nareszcie, naprawdę, znienacka
Jako podstawową zasadę przyjęto pisownię rozdzielną bez względu na znaczenie
pierwotne czy przenośne. Łączną utrzymano jedynie w tych wyrażeniach przyimkowych,
w których została ona ustalona dłuższą tradycją. Wśród wyjątków znalazły
się m.in. formy naprawdę, nareszcie, pokrótce, pomału, ponadto, poniewczasie,
pośrodku, wniwecz, wprost, wszerz, niespełna, znienacka, niezadługo (= wkrótce).
Proponowana nowa pisownia wyrażeń przyimkowych opierała się zatem na zasadzie,
w myśl której łącznie należy pisać wyrażenia przyimkowe mające już charakter prostych
przysłówków, które są zrostami.
Uchwałę Komitetu Ortograficznego okrzyknięto jako rewolucyjną. Uznano, że
niektóre rozcięcia wyrazów były zaskakujące (np. przede wszystkim, w ogóle, od
razu, na razie, za mąż, bez wątpienia, na ogół, na jaw, na przemian, od niechcenia,
w poprzek).
5) Pisownia przeczenia nie
Pisownia łączna i rozdzielna partykuły nie ma swoją długą historię. W połączeniu
z czasownikami od początku pisało się nie rozdzielnie, z wyjątkiem wyrazów niedowidzieć,
niedosypiać, niecierpliwić się, nienawidzić, niecierpieć (= nie znosić). Już
w uchwale z 1918 r. Akademia Umiejętności postanowiła, że przeczenie nie trzeba
też pisać łącznie z zaimkami, przysłówkami, przymiotnikami i rzeczownikami. Nie
było tam wprawdzie jeszcze wzmianki o pisowni nie z imiesłowami przymiotnikowymi,
ale w słownikach można było znaleźć formy niedojedzony, niedomknięty,
niedopalony, niedouczony, niedowarzony (= niedojrzały), niedozwolony (= zabronioREFORMY
ORTOGRAFII POLSKIEJ – WCZORAJ, DZIŚ, JUTRO 39
ny), niegaszone (np. wapno), nieopłacony (np. rachunek), niezwyciężony (= nie do
pokonania).
W wyniku decyzji Komitetu Ortograficznego PAU w 1936 r. otrzymaliśmy nowy
przepis, w myśl którego nie z imiesłowami odmiennymi pisze się rozdzielnie. To wtedy
zróżnicowano pisownię w zależności od znaczenia, np. Osoby w danej chwili nie
palące nie powinny siedzieć w przedziale dla niepalących; Człowiek nie pohamowany
żadnym nakazem, ale: Chłopiec o niepohamowanym temperamencie; Rzeczy naukowo
nie zbadane, ale: Niezbadane wyroki losu. Wymagało się więc od piszącego odróżniania
imiesłowu przymiotnikowego w znaczeniu czasownikowym od znaczenia
przymiotnikowego. W moim przekonaniu był to krok wstecz w pracach nad upraszczaniem
ortografii polskiej.
6) Pisownia cząstki by
Dużo kłopotów w ortografii polskiej było i jest z pisownią cząstki by. Kiedyś pisało
się by łącznie z wieloma wyrazami, np. możnaby, cóżby, kiedyby, któryby, nicby,
bardzoby, nużby. W 1918 r. Akademia Umiejętności podjęła uchwałę, żeby enklityczne
by pisać łącznie z każdym wyrazem poprzedzającym; pisano więc np. Jemuby
warto dać nagrodę; Dziśby się przydało; Mybyśmy to zrobili; Bratubyś odmówił;
Głodnybyś nie był; Pięciuby wystarczyło (zob. Jodłowski 1979:116).
W uchwałach Komitetu Ortograficznego PAU z lat 1935–36 pisownię cząstki by
uzależniono od poszczególnych części mowy. Witold Doroszewski postulował, aby
poza powiązaniem z formą osobową czasownika cząstkę by pisać wszędzie rozdzielnie.
Jednak od razu dodano kilka niepodzielnych spójników i partykuł, np. aby, ażeby,
oby, w których cząstka by jest składnikiem integralnym. W XI wydaniu Pisowni polskiej
PAU wprowadzono następujący zapis:
„Formy czasownikowe: -bym, -byś, -by, -byśmy, -byście pisze się razem z osobowymi
formami czasowników, np. robiłbym, widziałby, bylibyście, i jako części spójników
i partykuł, np. aby, ażebym, żebyś, iżbyście, gdyby, chociażby, jakby, jakbyś,
czyby, czyżby, niechajby, niby, oby. We wszystkich innych wypadkach pisze się je
rozdzielnie, np. Do Krakowa byście pojechali; Już bym tego nie zrobił; W tym ubraniu
byś na bal nie poszedł; Siedzieć by nie chciał; Dobrze by trzeba się namyślić”.
Zdaniem Stanisława Jodłowskiego, niepotrzebnie rozszerzono wtedy pisownię
łączną by na całą klasę spójników (np. aleby, jeżeliby, jakkolwiekby). Tymczasem nie
były to przecież spójniki niepodzielne, funkcjonowały samodzielnie jako ale, jeżeli,
jakkolwiek. W XI wydaniu Pisowni polskiej PAU Nitscha zamieszczono napisane
łącznie z cząstką by zaimki przysłowne: gdzieby, kiedyby, co oczywiście było niezgodne
z zasadą zalecającą łączne pisanie cząstki by tylko ze spójnikami i partykułami
(poza formami osobowymi czasowników).
7) Jednostkowe zmiany pisowni
Wbrew zasadom i tradycji wprowadzono etymologicznie nieuzasadnioną pisownię
niektórych wyrazów, np. bruzda (zamiast brózda), chrust (zamiast chróst), dłuto
(zamiast dłóto), hałastra (zamiast chałastra), kłuć (zamiast kłóć), pasożyt (zamiast
pasorzyt), płukać (zamiast płókać), żuraw (zamiast żóraw).
40 EDWARD POLAŃSKI Zmiany z 1936 r. przyjęto mało przychylnie w kołach literatów i dziennikarzy. Nie
sprzeciwiały się im jednak instytucje rządowe. Protesty z wolna wygasły. W końcu
sprawa pisowni polskiej została na długie lata rozwiązana.
W 1954 r. przy Komitecie Językoznawstwa Polskiej Akademii Nauk powołano do
życia Komisję Kultury Języka, której zlecono przygotowanie do druku XII wydanie
Pisowni polskiej. 20 stycznia 1956 r. zatwierdził je Komitet Językoznawstwa PAN.
We wstępie autorzy napisali, że „wznowione zostaje XI wydanie „Pisowni polskiej”
z 1936 r., zawierające jedynie pewne drobne zmiany” (zob. Tokarski 1958:364).
Ustalono na przykład, że się pisze:
– ke jedynie w mniej potocznych zapożyczeniach (np. hokej, jankes, kefir, keks, dżokej);
– kie w wyrazach rodzimych oraz obcych z dawna przyswojonych (np. kiełbasa,
kiedy, kielich, lakier, ankieta);
– ge (np. w wyrazach algebra, rentgen, generał, wegetacja, legenda);
– gie tylko w nielicznych starych zapożyczeniach (np. cyngiel, blagier, szwagier,
Agier, Jagiełło, Giedymin, Olgierd);
– wprowadzono (raczej niepotrzebnie) nowy przepis o rozłącznej pisowni nie „przy
przymiotniku i przysłówku w stopniu wyższym i najwyższym”. Stanisław Jodłowski
skutki wprowadzenia tego przepisu ocenia niekorzystnie (Jodłowski 1979:141).
– ustalono pisownię łączną partykuły nie z rzeczownikami, przymiotnikami i przysłówkami
odprzymiotnikowymi (np. niekatolik, niepisanie, nieładnie, niełatwo);
– zadecydowano o łącznej pisowni obcych przedrostków wice-, anty-, kontr-, pseudo-,
super-, ekstra- (np. wiceprezes, antybohater, kontrwywiad, supertowar, ekstraklasa);
– zalecono pisownię łączną typu północnoeuropejski, południowosłowiański, środkowoeuropejski,
dolnołużycki;
– zastosowano pisownię rozdzielną wyrazów z członem nowo (np. nowo narodzony,
nowo otwarty, w których „pierwszym składnikiem jest przysłówek, a drugim imiesłów”)
(zob. Saloni 1961: 279);
– wprowadzono pisownię wielkimi literami członów w nazwach orderów i odznaczeń
(np. Za Zasługi dla Obronności Kraju);
– zalecono pisownię wielkimi literami nazw aktów dziejowych o szczególnej doniosłości
(np. Wiosna Ludów, Rewolucja Październikowa);
– rozróżniono pisownię typu historyczno-literacki i historycznoliteracki (w zapisie
z łącznikiem chodzi i o historię, i o literaturę – elementy równorzędne, natomiast
pisownia łączna sygnalizuje historię literatury);
– złączono wyrażenie pospołu, rozdzielono z wolna, wprowadzono pisownię wkoło
w użyciu przyimkowym, np. wkoło (czego), ale: w koło (= w kółko);
– dodano nowy przepis o rozłącznej pisowni nie wstyd, nie szkoda, nie strach, nie
sposób;
– do nazw miejscowych, których formy są pisane przez -em, włączono nazwy regionów
pochodne od miast, np. w Krakowskiem, w Poznańskiem;
– w zakresie skrótowców ujednolicono pisownię, kasując użycie kropki (np.
MWRiOP, a nie: M.W.R.i.O.P; PKO, a nie: P.K.O.);
– zmieniono zasady pisowni cząstki by.
REFORMY ORTOGRAFII POLSKIEJ – WCZORAJ, DZIŚ, JUTRO 41
Postanowiono, że poza osobowymi formami czasowników cząstkę by należy pisać
łącznie:
a) jako nierozdzielną część spójników: aby, ażeby, żeby, iżby, gdyby, jakby (w znaczeniu
‘jeśliby’, ‘gdyby’);
b) jako nierozdzielną część partykuł: czyby, czyżby, gdzieżby, niechajby, nużby, oby
i wyrazów jakoby, jakby (w znaczeniu ‘niby’), niby;
c) po spójnikach: aczkolwiek, albo, albowiem, ale, ani, aniżeli, aż, bo, bowiem, byle,
choć, chyba, czyli, gdyż, jakkolwiek, jednak, jednakże, jeśli, lecz, lub, nim, niż,
ponieważ, przecież, skoro, to, więc , zanim, zaś, zatem.
Jak widać, nie zmieniono łącznej pisowni cząstki by ze spójnikami i partykułami,
obowiązującej od 1936 r. Reguła ta miała ulec zmianie w następnym, XIII wydaniu
Pisowni polskiej.
Przez pomyłkę w XII wydaniu Pisowni polskiej (1957), które przygotowywała
Komisja Kultury Języka – wbrew aktom rządowym opartym na wnioskach Komisji
Ustalania Nazw Miejscowych i Obiektów Fizjograficznych – do nazw miejscowych
typu Warszawa Śródmieście, Piwniczna Zdrój, Rabka Zaryte, Chorzów Batory,
Katowice Szopienice wprowadzono łącznik (odtąd miała obowiązywać pisownia
Warszawa-Śródmieście, Piwniczna-Zdrój, Rabka-Zaryte, Chorzów-Batory, Katowice-
Szopienice), mimo iż nazwy te nie oznaczały jednostek administracyjnych obejmujących
dwie miejscowości, jak Bielsko-Biała, Czechowice-Dziedzice, Skarżysko-
-Kamienna, tylko były bliższym określeniem miast Warszawa, Piwniczna, Rabka,
Chorzów czy Katowice. Łącznik w nazwach był więc zbyteczny (zob. Jodłowski
1979: 131).
W 1963 r. wydrukowano XIII wydanie Pisowni polskiej, ale decyzją Ministerstwa
Oświaty nie upowszechniono go. Ponieważ proponowano w nim wiele ważnych
zmian, warto je pokrótce omówić. Do takich zmian zaliczam wprowadzenie łącznej
pisowni partykuły nie z imiesłowami przymiotnikowymi. Wymieniłbym tu
też rezygnację z kłopotliwej dwoistości pisowni typu góra lub Góra, morze lub
Morze itp., tzn. powrót do pisowni sprzed 1936 r.: pisania zawsze małą literą: góra
Królowej Bony, morze Bałtyckie, morze Marmara, półwysep Apeniński, a także: plac
Konstytucji, aleja Pokoju, pomnik Kopernika, pałac Staszica, most Poniatowskiego,
las Wolski, cmentarz Powązkowski, brama Floriańska, kawiarnia Nowy Świat, hotel
Francuski, kino Wolność, kopiec Kościuszki.
Wydanie XIII nakazywało pisać wielką literą Krakowiak, Krakowianin zarówno
w wypadku mieszkańca Krakowa, jak i mieszkańca województwa krakowskiego.
Proponowano również, żeby tytuły gazet pisać w jeden sposób: wszystkie człony wielkimi
literami i to niezależnie od tego, czy podlegają odmianie gramatycznej, czy nie,
a więc: Dookoła Świata, Po Prostu (do tej pory Dziennik Krakowski, ale: Po prostu).
Tak samo wszystkie typy przymiotników utworzonych od imion własnych, np. utwór
mickiewiczowski, epoka mickiewiczowska (dotąd utwór czyj? Mickiewiczowski, epoka
jaka? mickiewiczowska). Znoszono nakaz pisania skrótów wchodzących w skład
drugiego członu małą literą, a więc należało odtąd pisać: kościół OO. Jezuitów, kościół
Św. Krzyża, ul. Św. Jana (wcześniej wyłącznie: kościół oo. Jezuitów, kościół św.
Krzyża, ul św. Anny).
42 EDWARD POLAŃSKI Poza tym w XIII wydaniu rezygnowano z pisania wielką literą Średniowiecze,
Renesans, Modernizm, decydując się na zapisy typu: średniowiecze, renesans, modernizm.
Zalecono nowy przepis, precyzujący pisownię utworów muzycznych, który nakazywał
odróżniać tytuł właściwy utworu (pisany jak tytuły dzieł literackich, a więc
wielką literą pierwszy wyraz: Straszny dwór, Wesoła wdówka) od gatunkowej nazwy
utworu w rodzaju sonata, symfonia, polonez, np. symfonia Pastoralna, IX symfonia
Beethovena.
Z mniejszych zmian warto wymienić rozdzielną pisownię na co dzień, pisownię
wpół do piątej, ale: w pół godziny, pisownię rozdzielną z wolna, która korygowała
w ten sposób błąd XII wydania Pisowni polskiej.
W 1971 r. Komisja Kultury Języka PAN dokonała jedynie drobnych poprawek
i zmian w pisowni niektórych wyrazów, np. polszczenie pisowni niektórych zapożyczeń
bigbit zamiast big-beat; biznes zamiast business; blef zamiast bluff, czempion
zamiast champion, Czyngis-chan zamiast Czingiz-chan, ekspres (= rodzaj pociągu lub
przesyłki), ale: exprès (= francuski napis na przesyłce), heinemedina zamiast Heine-
Medina, churał zamiast hurał; minispódniczka zamiast mini-spódniczka; okamgnienie
zamiast oka mgnienie; półdarmo zamiast pół darmo, półdiablę zamiast półdiable;
chłodziarka zamiast chłodzarka; Konstytucja 3 maja zamiast Konstytucja 3 Maja.
W tym ostatnim wypadku uznano, że, podobnie jak w tytułach innych dokumentów
(np. Uniwersał połaniecki, Statut wiślicki, Karta nauczyciela), jedynie pierwszy wyraz
należy pisać wielką literą.
Poprawki te wprowadzono w wydaniach XVII i XVIII Zasad pisowni polskiej
i interpunkcji ze słownikiem ortograficznym oraz wydaniu VIII, IX i X Słownika
ortograficznego i prawideł pisowni polskiej Stanisława Jodłowskiego i Witolda
Taszyckiego.
Komisja Kultury Języka Komitetu Językoznawstwa PAN dokonała też pewnych
nielicznych zmian pisowni w latach 1973–1974. Znalazły się one w Słowniku ortograficznym
języka polskiego wraz z zasadami pisowni i interpunkcji PWN pod redakcją
prof. Mieczysława Szymczaka (por. ostatnie, XVII, wydanie tego słownika) (zob.
Szymczak 1975).
Od początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku – początkowo Komisja Kultury
Języka Komitetu Językoznawstwa PAN, a później Rada Języka Polskiego przy
Prezydium PAN – sukcesywnie wprowadzają zmiany w pisowni, które publikowane
są w „Komunikatach Rady Języka Polskiego” i pismach językoznawczych. Zmiany te
zamieszcza się również w nowych słownikach ortograficznych.
Do najważniejszych zmian z ostatnich lat należy uproszczenie pisowni partykuły
nie z imiesłowami przymiotnikowymi. Wprowadzono tutaj możliwość łącznego
pisania tej partykuły niezależnie od tego, czy powstała w ten sposób forma ma
funkcję przymiotnikową, czy czasownikową. Decydując się na tę zmianę, kierowano
się przede wszystkim chęcią uproszczenia tego przepisu ortograficznego dla
przeciętnych użytkowników języka, którzy nie zawsze potrafią określić stałość bądź
doraźność cechy wyrażanej przez imiesłów. Szanując jednak przyzwyczajenia części
użytkowników języka, dopuszczono możliwość stosowania dotychczasowej zasady
REFORMY ORTOGRAFII POLSKIEJ – WCZORAJ, DZIŚ, JUTRO 43
rozdzielnej pisowni partykuły nie z imiesłowami przymiotnikowymi o znaczeniu
czasownikowym.
Do innych drobniejszych zmian można zaliczyć m.in. używanie w nazwach własnych
wielkiej litery w środku wyrazu (np. EuroCity, WordPerfect), pisownię eksmąż
(bez łącznika), nieopodal (łącznie), pineska (przez „s”), autokomis (łącznie, bez dywizu),
Horteksu (przez ks), usunięcie rażących niekonsekwencji w pisowni wyrazów
hobbysta, lobbysta (dotychczas pisało się lobbysta, ale: hobbista) oraz ciężkozbrojny,
lekkozbrojny (do tej pory ciężkozbrojny, ale: lekko zbrojny).
W związku z upowszechnieniem niektórych zapożyczeń dopuszczono ich spolszczone
zapisy dealer – diler, lunch – lancz, slums – slams, fan club – fanklub, joystic
– dżojstik czy disc jockey – dyskdżokej. Sądzę, że i dzisiaj należałoby zachęcać do
większego wprowadzania rodzimego zapisu bardziej utrwalonych już w polszczyźnie
wyrazów obcych.
Warto by się zastanowić nad eliminowaniem także innych nieścisłości związanych
z pisownią. Wprowadzenie korekt i uzupełnień, które doprecyzowałyby niektóre obowiązujące
reguły, wydaje się konieczne.
Oto niektóre moje propozycje:
1. W zakresie pisowni wielkich i małych liter:
– Sugeruję zmienić trudną w stosowaniu regułę, która każe inaczej pisać:
Jechałem fiatem obok Jechałem samochodem marki Fiat lub Jechałem samochodem
„Fiat”. Proponuję wielkimi literami pisać nazwy koncernów samochodowych (np.
Fiat wprowadził zniżki na swoje produkty; Szefowie Opla nie zamierzają się poddawać
itp.), natomiast małymi literami marki samochodów (np. Jechałem fiatem punto;
Kupiłem opla omegę itp.).
– Warto ujednolicić pisownię nazw mieszkańców miast i województw, znosząc
przepis mówiący o tym, że np. krakowianin piszemy małą literą, jeśli mowa o ‘mieszkańcu
Krakowa’, ale wielką Krakowianin, gdy chodzi o ‘mieszkańca dawnego
województwa krakowskiego’; podobnie katowiczanie (z Katowic) i Katowiczanie
(z Zabrza); łodzianie (z Łodzi) i Łodzianie (z Pabianic). Można by więc wprowadzić
zasadę, że wielką literą pisze się Krakowianin, Łodzianin, Katowiczanin zarówno
w wypadku mieszkańca Krakowa, Łodzi, Katowic, jak i mieszkańca dawnego województwa
krakowskiego i katowickiego oraz obecnego województwa łódzkiego.
– Sądzę, że, nawiązując do wprowadzonej w 1954 r. zmiany dotyczącej pisowni
wielką literą nazw aktów dziejowych o szczególnej doniosłości, należałoby pozwolić
piszącemu na wybór między pisownią bądź wielką literą, bądź małą, usuwając z przepisu
uzasadnienie, że chodzi o nazwy wydarzeń historycznych mających szczególne
znaczenie w dziejach ludzkości lub danego narodu. Tym przepisem można by objąć
także nazwy okresów literackich, epok, prądów kulturowych, np. Średniowiecze,
Romantyzm.
– Mam wątpliwości, czy naprawdę istnieje konieczność rozróżniania pisowni
morze Bałtyk, ale: Morze Bałtyckie itp. Uwagi te odnoszę także do reguły dotyczącej
pisowni tytułów gazet i czasopism, która nakazuje pisanie wielką literą wszystkich
członów (z wyjątkiem spójników i przyimków), jeśli tytuł się odmienia, małą zaś,
44 EDWARD POLAŃSKI kiedy całość pozostaje nieodmienna (np. „Poradnik Domowy”, „Gazeta Wyborcza”,
ale: „Na żywo”, „Mówią wieki”, Żyjmy dłużej”).
2. Proponuję zmienić pisownię typu: szyi, nadziei, alei, epopei, Ziai, Krei, na szyji,
nadzieji, aleji, epopeji, Ziaji, Kreji, aby w pisowni zachować jednolity temat wyrazu.
Prof. Bogusław Kreja proponował, żeby przynajmniej w nazwiskach zostawić -ji,
wówczas formy Kreja, Demoteja, Sireja różniłyby się od Krea, Demotea, Sirea. Prof.
Irena Bajerowa zaakceptowała pisownię innego nazwiska: Kompozytorowi Karolowi
Stryji... (przez -ji), tym samym uwzględniła życzenie artysty.
3. Przychylałbym się do propozycji Stanisława Jodłowskiego, aby cząstki -bym, -byś,
-by, -byśmy, -byście pisać łącznie jedynie ze spójnikami, w których cząstka by jest
integralnym elementem (np. aby, ażeby, żeby), w pozostałych zaś rozłącznie (np. bo
by, lub by, ponieważ by itp.). Za takim rozwiązaniem przemawia uzus ortograficzny.
Mało osób pisze dziś łącznie alboby, lubby, leczby, boby, albowiemby, bowiemby, ponieważby,
zaśby, więcby, zatemby. W prasie spotyka się nagminnie pisownię rozdzielną:
bo by, albowiem by, zaś by, więc by, zatem by; błędy tego typu przenikają również
do książek (zob. Malinowski 2001:18, 73). Wynika to stąd, że granica między przysłówkami
i zaimkami przysłownymi a spójnikami i partykułami dla wielu osób nie
jest dostrzegalna.
4. Warto wprowadzić pisownię przedrostka niby- z wszystkimi wyrazami łącznie,
np. nibypogoda, nibyzabawa, nibytowar itp. Postulował to już 25 lat temu Stanisław
Jodłowski (zob. Jodłowski 1979:150–151). Dotychczas pisało się w ten sposób wyłącznie
terminy przyrodnicze (nibynóżka, nibyjagoda, nibykomórka).
5. Można by ujednolicić pisownię skrótowców pochodzących od nazw pospolitych:
małymi literami z kropką, np. co., wf., rtv., usg. (ze względu na uzus – na drugim
miejscu USG), ekg., eeg., bhp., ponieważ obecne słowniki i podręczniki podają różne
zapisy: z kropkami i bez kropek, wielkimi i małymi literami.
6. Ze względu na nagminnie popełniane w pisowni niektórych wykrzykników
błędy proponuję wprowadzenie wariantywnej pisowni h//ch w wykrzyknieniach
i wyrazach onomatopeicznych we wszystkich wypadkach. Obecnie należy pisać:
ach!, ech!, och!, ychm, achy i ochy (przez „ch”), ale: aha!, uha!, eh!, oh!, oho!, uhm
(przez „h”).
Dawniejsze reformy zakończono gruntownymi zmianami w roku 1936, dzisiaj
dokonuje się drobnych korekt i uzupełnień, które są bardzo pożyteczne. Uważam
jednak, że warto by się pokusić o nieco większą reformę pisowni, która by lepiej
uporządkowała przepisy, ujęła je precyzyjnie i komunikatywnie, dostosowując je do
sytuacji współczesnej polszczyzny i czyniąc je bardziej konsekwentnymi. Można by
przy tym uwzględnić te wnioski, które wynikają z losów poszczególnych decyzji
ortograficznych w ciągu dziesięcioleci, a może i wieków (1891 r., 1918 r., 1936 r.).
Na przykład przeanalizować (pod kątem ich ewentualnej przydatności) poprawki
z 1963 r., które nie weszły w życie, oraz zweryfikować niektóre późniejsze zmiany.
Proponuję, aby – za pośrednictwem Rady Języka Polskiego, która już zapowiedziała,
że zamierza w niedalekiej przyszłości zająć się szerszą reformą pisowni – zorganizować
sondażowe badania opinii wybranych grup społeczeństwa, przede wszystkim
naukowców, nauczycieli, dziennikarzy, pisarzy na temat nowych propozycji. Sama
REFORMY ORTOGRAFII POLSKIEJ – WCZORAJ, DZIŚ, JUTRO 45
Rada, reprezentowana nie tylko przez językoznawców, ale również przedstawicieli
innych dziedzin nauki oraz kultury, stanowiłaby gremium opiniodawcze.
Summary
The paper assesses reforms introduced to orthography, beginning from the early
stages of its development until the contemporary times. The author has closely investigated
the extent to which prescribed changes have been introduced to the writing
practice and shown the remains of the subsequent reforms.
The presented analysis suggests the need to conduct a comprehensive, although
not radical, reform in orthography. Almost seventy years have passed since the last
major changes were introduced. Part of the orthographic rules currently in force require
ordering, formulating in a more precise and communicative manner and eliminating
the existing mistakes and inconsistencies.
Bibliografia
Balzer O. 1910. Jeszcze o punktach spornych pisowni polskiej, Lwów.
Doroszewski W. 1933. Pisownia polska w ostatnich wydaniach, Warszawa.
Jodłowski S. 1979. Losy polskiej ortografii, Warszawa.
Klemensiewicz Z. 1980. Historia języka polskiego, t. 1–3, Warszawa.
Komunikat Komitetu Ortograficznego PAU, „Język Polski” 1935, XX.
Kopczyński O. 1778. Gramatyka dla szkół narodowych, Warszawa.
Kryński A.A., Baudouin de Courtenay J., Brückner A. 1896. Sprawa przyjęcia jednolitej pisowni,
Warszawa.
Lehr-Spławiński T. 1978. Język polski. Pochodzenie, powstanie, rozwój, Warszawa.
Linde S.B. 1951. Słownik języka polskiego, wyd. 3, Warszawa.
Łoś J. 1917. Pisownia polska w przeszłości i obecnie, Kraków.
Mac J.S. 2001. Jenzyk polski, „Wprost” z 10 czerwca 2001, nr 967.
Malinowski M. 2001. (...) boby było lepiej, Kraków.
Moszyński L. 1971. Traktat ortograficzny Jakuba Parkoszowica a alfabety słowiańskie, „Język
Polski” LI, Kraków.
Murzynowski S. 1551. Ortografia polska, Królewiec.
Passendorfer A. 1917. W sprawie nowych zasad pisowni polskiej, Lwów.
Pęczak M., Pietrasik Z. 1997. Nowa mowa Polaków, „Polityka” z 26 kwietnia 1997, nr 17.
Reczek S. 1957. Nasz język powszedni, Wrocław.
Rospond S. 1973. Gramatyka historyczna języka polskiego, Warszawa.
Saloni Z. 1961. Wyjaśnienia ortograficzne, „Poradnik Językowy”, z. 6, Warszawa.
Sarzyński P. 1998. Język giętki. Rozmowa z prof. Andrzejem Markowskim, „Polityka” nr 7.
Stieber Z. 1966. Historyczna i współczesna fonologia języka polskiego, Warszawa.
Szober S. 1917. Pisownia polska, jej historia, uzasadnienie i prawidła, Warszawa.
Szymczak M. 1975. Słownik ortograficzny języka polskiego wraz z zasadami pisowni i interpunkcji
PWN, wyd. XVII, Warszawa.
Taszycki W. 1927. Najdawniejsze zabytki języka polskiego, Kraków.
Tokarski J. 1958. Najnowsze wydanie „Pisowni polskiej” PAU, „Poradnik Językowy”, z. 2,
Warszawa.
46 EDWARD POLAŃSKI
Tokarski J. 1963. O pisowni polskiej. „Poradnik Językowy”, z. 7, 8, Warszawa.
Tokarski J. 1979. Traktat o ortografii polskiej, Warszawa.
Urbańczyk S. 1955. Rozwój ortografii polskiej, „Język Polski” XXXV, Kraków.
Walczak B. 1995. Zarys dziejów języka polskiego, Poznań.
Zaborowski S. 1513. Ortografia, czyli najdogodniejszy sposób pisania i czytania po polsku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz