poniedziałek, 25 lutego 2013

Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała do was o problemach znienawidzonych lektur szkolnych. Już sama nazwa "lektura" wzbudza u większości lęk i niechęć! Nie dziwię się, chociaż nie pochwalam, że część z was na lektury patrzy wilkiem. Oto moje trzy najbardziej znienawidzone lektury szkolne. Zachęcam was do wypowiadania się i intensywnego komentowania!
1.  Pieśń o Rolandzie, autor nieznany

Patos na patosie jedzie i patosem pogania. Śmiać mi się chciało, czytając ten przeidealizowany wizerunek średniowiecznego rycerza - odważnego, szlachetnego i do bólu honorowego, wiedząc, że w rzeczywistości - w każdej epoce i w każdym zakątku świata - było zupełnie inaczej. Poza tym, chansons de geste i epos rycerski nie są tym, co tygrysy lubią najbardziej.
2.  Dziady cz. III, Adam Mickiewicz  
 
 Mickiewicz - następny z tym swoim męczącym patriotyzmem, walką wyzwoleńczą i innymi takimi (ale jak powstanie w ojczyźnie wybuchło, to się na emigracji siedziało, co nie?). Podobnie jak w przypadku Kordiana, piękny język i kwiecisty styl, których nie można Mickiewiczowi odmówić, przyćmiewa znienawidzony przeze mnie typ bohatera romantycznego. 
3.  Cierpienia młodego Wertera, Johann Wolfgang Goethe  
  Cierpienia tytułowego bohatera są niczym w porównaniu z cierpieniem, które odczuwałam ja podczas lektury. Cierpiałam boleśnie, Werter boleśnie cierpiał, a z tego naszego wspólnego cierpienia wynikło tyle, że z całego serca mu życzyłam, żeby sobie w końcu w ten cierpiący łeb palnął, najlepiej ze dwa razy. Ba, sama zaczynałam mieć myśli samobójcze...

Poniżej podaję linki do stron, na których młodzież dzieli się informacjami o swych najbardziej znienawidzonych lekturach szkolnych!
http://forum.mlingua.pl/archive/index.php/t-21748.html
http://lubimyczytac.pl/ksiazki/polka/18998/lektury-szkolne-te-fajne-i-te-znienawidzone
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=310019

4 komentarze:

  1. bardzo ciekawy blog :D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Te lektury we mnie też budzą niechęć, ale.... cóż... Czasem trzeba też przeczytać coś mało fascynującego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nigdy nie przebrnęłam przez "Potop" i chyba trochę się tego wstydzę;)(a może nie...)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z Potopu pisałam pracę magisterską, jest to jedna z moich ulubionych pozycji książkowych!

    OdpowiedzUsuń